Blog został przeniesiony na Opowiadania Małej Shiro. Czekam :3 http://opowiadaniayaoimalejshiro.blogspot.co.uk/
poniedziałek, 25 lutego 2013
sobota, 23 lutego 2013
Ruki x Reita: Miłosna Historia part 2 :D
Soryyy za przecinki. Nigdy nie byłam dobra z polskiego xDD
Ten part będzie miej więcej o tym samym... Dopiero w 3 parcie zacznie się coś dziać ponieeważ... brak weny i tyle...
Ten part powstał na podstawie poprzedniego partu xDD
Nie mam o czym pisać, może dzisiaj coś wymyśle. Przynajmniej spróbuje >.<
Tssaaaa... To wszystko, miłego czytania. ;p
________________________________________________________________________________
Reita:
Grr... Malowanie domu Ruksa polega na tym, że ja haruje, a księżniczka leży na kanapie z głową zwieszoną w dół. No cóż mogłem się tego spodziewać i zamieszkać u Uruhy. Był bym pewnie teraz z nim na jakiejś imprezie z męskimi dziwkami. Tak, Uruhy jest gejem i zawsze mnie wyciąga na gejowskie zabawy gdzie oblegają mnie ładni, seksi chłopcy w wieku około 20lat. Ale coś kazało mi zamieszkać z prawie nieznanym mi kurduplem, na jakimś odludziu. Chwile, chwile. Czemu księżniczka mi się tak przygląda? Oblizał się, ale to u niego norma, ale ten wzrok? Tak patrzy tylko na dziewczyny które chce zaciągnąć do łóżka. Czyżby wielki, nie pod względem cm, Ruki się we mnie zadurzył? Patrzy się głównie na moją klatkę piersiową. Heh... Ja pierdole mieszkam z homoseksualista. Następny! Czy tylko ja i Kai jesteśmy normalni?! Aoi ostatnio też wyznał, że jest bi i ma chłopaka. Mam dość. Niech ten down bierze się do roboty, a nie gapi jak pracuje!
-Ruki pedale! Pomożesz mi czy będziesz się gapił i czekał, aż zrzucę ci farbę na łep?!...
Zapomniałeś języka w ustach?! Mówię coś do ciebie! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
-H-hym? Możesz powtórzyć? -ja pierdole z kim ja się zadaje...
-Zgodziłem się pomóc pomalować twój dom w zamian, że mogę tu z tobą mieszkać. Ale pomoc nie znaczy, że sam będę go całego sam malował. Więc bierz się do roboty!
-Oj no już, nie musisz krzyczeć. -woow. Czy on mnie własnie posłuchał?! To jakiś cud. Wstał, ciekawe czy się ruszy. Rei uważaj bo on coś zrobi jak stać nie może nawet.
-Ruki, a tobie co? Brałeś coś od Uruhy?!
-C-co niby miał bym od niego b-brać?
-Dragi, a niby co?!
-N-nie brałem.
-To czemu się chwiejesz i masz wypieki na twarzy? -a nooo... Pewnie przez to, że debil przez godzinę wisiał z głową w dół!
-Nic mi nie jest, patrz... -wiedziałem! Przewrócił się... Hahahaha... Jebłem. Miał farta, że go złapałem. Ten kudrupel mnie dobija.
-Ruki niezdaro. Nic ci nie jest?
-Nie. Dzięki, że mnie złapałeś.
-Spoko, a ten?
-Hai?
Weźmiesz się w końcu do pracy, czy będziesz tak stał i gapił się jak księżniczka?!
-Wersja z księżniczką bardziej mi pasuje. -teraz przesadziłeś debilu... N-no i gdzie uciekasz?! Nie będzie boleć! Może trochę... -Aaaa!!
-Wracaj tu cioto! -jakie emocjonujący pościg! Wokół naszego łóżka... Bez skojarzeń. Tak spałem z nim w jednym łóżku, ale to tylko dlatego, że mamy wielki remont.
-Nieee!
-Tak!
-Nigdy! Nie dogonisz mnie! Hahaha!
-W końcu się zmęczysz, a jak cię dopadnę pożałujesz! -nie no nie pobije go. Niedorozwiniętych dzieci się nie bije.
Biegaliśmy, długo, długo. Musze przyznać krasnal ma kondycje.
O ja pierdole. Już 24?! Biegaliśmy 4 godziny. Kurwaaaa! Głupi stół i jego nogi. Teraz będę tak leżał na kanapie, nie mam już siły dalej gonić się z księżniczką. Jeszcze ktoś spojrzy przez okno i uzna mnie za pedofila, że gonie małe dzieci i od razu nagłówki w gazetach "Reita czyli Suzuki Akira molestuje dzieci!". No ale... To nie moja wina, że on wygląda na chłopca w wieku 14 lat! Kto widział człowieka o wzroście 165 cm w wieku 22 lat?
Rukiś położył się koło mnie. Najwyraźniej zmęczył go nasz bieg. Strasznie dyszał i nie mógł złapać oddechu, z resztą ja też nie.
-Nie... bij za... mocno... -słodko chroni rączkami swoją twarzyczkę.
-Nie u... derzę cię. -hmm... Nie uderzę cię, ale po torturować. Nie dobra. Odpuszczę mu raz.
N-na pewno?
-Ta-ak... A... i Ruki.
-H-hym?
-I... tak jesteś... pedałem.
-W-wiem... -a bo jesteś moim małym pedałkiem Ruki. Po paru chwilach zasnąłeś. Wyglądasz jak aniołek, nie to co za dnia, że jak dziecko szatana wyglądasz. Nadpobudliwy kurdupel który się maca, a i posuwa barierki na scenie. Wstałem i wziąłem twoją piżamkę. Grrr... Musze go rozebrać, on by chętnie mnie, ale ja jestem hetero. No ludzie!! To jest mój przyjaciel bi, który się we mnie zadurzył, razem mieszkamy, śpimy na jednej kanapie i to nie wystarczy?! To jeszcze go rozbierać muszę?! Ehh... niech będzie. Ściągnąłem mu najpierw bluzkę. Woow. Jak na krasnala jest ładnie wyrzeźbiony. No cóż, założyłem mu bluzeczkę z misiem. Teraz najgorsze. Najpierw skarpetki. Teraz spodnie... Nie ja nie potrafię!
Rei spokojnie. Dasz radę. Ściągnąłem Rukiemu spodnie. Teraz tylko bokserki... Ble, a jak się zaraz obudzi i będzie myślał, że chce go zgwałcić? Rei czego ty się brzydzisz? Przecież macie to samo... Tylko ja może trochę większego. Na trzy
1...
2...
2 i pół...
2 i trzy-czwarte...
3...
Szybko poszło... Jak na kurdupla to..... Rei ogar.... Założyłem mu spodenki i położyłem do łóżka.
-Oj, oj Ruki. Co ja z tobą mam. -chciałem dać ci buzi w nosek. Nie wyszło bo się ruszyłeś! I-i pocałowałem cię prosto w usta. Pocałowałem faceta. A-ale nie chcący i nikt tego nie widział... Chociaż mały ma w dotyku takie słodkie i delikatne usteczka. Wiem co będę robić jutro... Psycholog mi wybije z głowy ten dzisiejszy dzień.
________________________________________________________________________________
Tak wiem... krótkie wpisy...
No ale nie chce mi się pisać 2 godziny jednego partu -,-
To by sensu nie miało! Napisała bym 3/4 opowieści, a tak to powoli pewnie napisze...
A niooo iii jak skończą mi się ferie... Wpisy będą rzadsze, gdyż nie wiem kiedy moja mama będzie wracała z pracy, a boje się, że wejdzie na mój blog i opieprzy, że co ja do jasnej cholery pisze.
Zdarzy się, że codziennie, ale czasem nawet co 3 dni, więc nie myślcie sobie, że nie będę dalej pisać!
czwartek, 21 lutego 2013
Ruki x Reita: Miłosna Historia part1
Postanowiłam, że czas na coś dłuższego. xd
Oto moje nowe Nice yaoi. :D
W roli głównej The GazettE.
Ostrzeżenia: Na razie żadnych ;p
______________________________________________________________________
Ruki:
Malowanie nowego mieszkania mnie wykończyło. Dobrze, że ty chociaż mi pomagasz.
Ahh... Rei. Nawet nie wiesz jak strasznie się ciesze, że tu jesteś. Jak oznajmiłeś mi, że nie masz gdzie mieszkać wiedziałem, że los daje mi szanse by z tobą zamieszkać. Od razu za proponowałem ci mieszkanie ze mną w domku 36km oddalonego od Tokyo. W zamian musisz mi pomóc pomalować nasz domek bo niedawno się tu przeniosłem. Chyba wszyscy moi znajomi wiedzą, że nie lubię hałasu, dlatego centrum miasta, a szczególnie Tokyo to nie dla mnie. Rei własnie maluje swoją nową sypialnie. Stoi na krześle bez koszulki... Mraaał, jego piękna klata. Mógł bym tak na nią patrzeć w nieskończoność. Masz na sobie jak zwykle tą szmatkę na nosie i ukochane jeansy. Wyglądasz segzi jak tak na ciebie patrzę do góry nogami, ale zapewne to przez tą krew co zdążyła napłynąć mi do głowy. Podszedłeś do mnie i właśnie teraz na de mną wisisz. A i coś gadasz do mnie... Ja pierdole! Ty coś do mnie mówisz! Ruki! Debilu! Słuchaj co on do ciebie gada, a nie bujasz w obłokach!
-Hy-ym? Możesz powtórzyć? -pewnie myśli, że jestem debilem.
-Zgodziłem się pomóc pomalować twój dom w zamian, że mogę tu z tobą mieszkać. Ale pomoc nie znaczy, że sam będę go całego sam malował. Więc bierz się do roboty!
-Oj no już, nie musisz krzyczeć. - pomógł mi wstać. Łoj... Czemu się wszystko kręci?
-Ruki, a tobie co? Brałeś coś od Uruhy?!
-C-co niby miał bym od niego b-brać? -a nooo. Uruś bierze dragi. Nie wiem po co i tak jest pokręcony, i ubiera się jak dziwka.
-Dragi, a niby co?!
-N-nie brałem.
-To czemu się chwiejesz i masz wypieki na twarzy?
-Nic mi nie jest, patrz... -powoli Ruki, powoli. Nie! Nie! Brawo za równowagę debilu... Na szczęście Rei cię złapał idioto! Ze mną jest chyba coś nie tak. Bo raczej mówienie do siebie w myślach i obrażanie się w nich nie jest normalne, a może normalne? Nieee! Trzeba się wybrać do psychiatry. Albo raczej nie. Jak mu opowiem o moich byłych dziewczynach, o moich kolegach z zespołu i wytwórni, o moich zboczeniach itd, byłbym już zapisany w wariatkowie.
-Ruki niezdaro. Nic ci nie jest?
-Nie. Dzięki, że mnie złapałeś.
-Spoko, a ten?
-Hai?
-Weźmiesz się w końcu do pracy, czy będziesz tak stał i gapił się jak księżniczka?!
-Wersja z księżniczką bardziej mi pasuje. -chyba go wkurwiłem. Chyba pora uciekać... z krzykiem. - Aaaa! On chce mnie zabić! -tsaaa. Uciekłem z krzykiem.
-Wracaj tu cioto! -zaczął mnie gonić wokół łóżka... to znaczy kanapy na której spaliśmy we dwoje.
-Nieee!
-Tak!
-Nigdy! Nie dogonisz mnie! Hhahaha!
-W końcu się zmęczysz, a jak cię dopadnę pożałujesz! -po wyczerpującym biegu na 5km wokół kanapy padliśmy na nią. Oboje byliśmy zmęczeni i dyszeliśmy. Bez skojarzeń.
-Nie... bij za... mocno... -zacząłem chronić twarz.
-Nie u... derzę cię...
-N-napewno?
-Ta-ak... A... i Ruki.
-H-hym?
-I... tak jesteś... pedałem. -mogłem się spodziewać.
-W-wiem... -wracając do naszego spania w 1 łóżku. Żeby było jasne mieliśmy 2 kołdry i 2 poduszki. Oczywiście zdarzały się sytuacje, że leżeliśmy bardzo blisko siebie, a dokładniej ja wtulony w niego. Jak się budzimy to odskakujemy od siebie i wyzywamy od gei, i rozstrzygamy kogo to była wina. Najczęściej mówimy, że było zimno i nasze ciała przyległy do siebie by się ogrzać.
Po chwili odpoczynku spojrzałem na zegar, dochodziła północ. Jakoś oczy same mi się zamknęły.
Obudziłem się o 3. Chwile... ja nie byłem w piżamie. Czy on mnie rozebrał i położył do łóżka?! On mnie widział nago! Ja się sprzeciwiam... Spojrzałem na tego pedała... Oooo... On jest taki słodki nie mogę się złościć.
-Dobranoc Reirei... -pocałowałem go w czoło i się wtuliłem. No co?! Było zimko. -Dziękuje.
Zapadłem w sen.
Koniec Części 1
środa, 20 lutego 2013
Misho x Shime
Kolejna nie przespana noc. Leżałem tak , nie wiem dlaczego. Tak leżałem i myślałem o tobie, o nas, o naszej przyjaźni, a raczej twojej przyjaźni do mnie bo ja kochałem. Tak, kochałem faceta, kochałem przyjaciela, kochałem ciebie. Nie wiem czemu... Przecież zawsze razem zarywaliśmy do ładnych lasek, a tu nagle bum! Cholerna miłość. Nawet nie wiem kiedy zmieniłem orientacje! Ale... nigdy nie pociągali mnie faceci tylko nagle TY. Ty, ty, ty! Mój cholernie przystojny, pięknie umięśniony przyjaciel! Najbardziej bolało jak komentowałeś idących za rękę chłopaków. Wyzywałeś ich od ciot, dziwek, dupodajek, pedałów itd. Nawet nie wiesz jak mi się krajało wtedy serce, gdyż ja też chciałem tak z tobą chodzić za rękę. Dałeś mi do zrozumienia, że nienawidzisz homo, jak nimi gardzisz, dlatego bałem się powiedzieć ci o swoich uczuciach. Chciałbym tak po prostu podejść powiedzieć "Shime kocham Cię" pocałować cię, liczyć na odwzajemnienie uczucia i pocałunku, wierząc, że będziemy razem szczęśliwi i na zawsze. Jak bym to zrobił wiem, że byś mnie odepchną z powodu mojej orientacji, a tego nie chciałem. Chciałem być jak najbliżej ciebie nawet jak nie wiedziałeś o moich uczuciach. Chciałem czuć twój zapach, twój dotyk na ramieniu i na plecach kiedy mnie przytulałeś. Dobrze, że mogę chociaż liczyć na przytulenie z twojej strony. Wiele razy wyobrażałem sobie nas razem. Ale to głupie marzenia pedała. A-ale to nie fair!!
Następnego dnia, spotkaliśmy się i ruszyliśmy w stronę parku.
-Eyy... Misho.
-Hym?
-Coś się stało?
-Nie, a co miało się stać?
-Właśnie nie wiem, dlatego się pytam.
-Nie nic.
-Chcesz loda?
-A jakiego? -spytałem uśmiechając się. Wiedziałem, że chodzi mu o takiego kręconego do jedzenia, ale nie zaszkodzi zapytać.
-Nie żartuj sobie pedałku. -zaśmiał się, a mnie to uraziło!
-Eyy! Nie jestem pedałem!
-Oj noo żartuje.
-Dobra, dobra. To kup mi tego loda.
-To musimy się cofnąć. -staną i pokazał na budkę z kręconymi lodami.
-Okey... Ale ty stawiasz.
-Jasne. - poszliśmy i kupiliśmy lody. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce naprzeciwko fontanny. -Gadaj wreszcie co cię trapi!
-Dobrze nooo. Zakochałem się.
-Łohohoho! Mój mały Misho się zakochał! W kim mały? Która jest tą szczęściarą?
-No właśnie w tym problem... - spuściłem wzrok.
-Facet?!
-T-tak. J-jestem biseksualistą.
-Biedaczku...
-Nie odtrącisz mnie?
-Nie... Przecież nadal lubisz laski, nie?
-No tak!
-Znamy się od przedszkola. Przez to, że jesteś odrobinę inny i podniecają cię chuje, co jest dla mnie dziwne, mi nie przeszkadza. A teraz mów w kim.
-A taki jeden. Powiem ci innym razem dobrze?
-Sponio. - uśmiechnołeś się. Dalej potoczyło się normalnie, ale nadal mnie zżerało to, że to właśnie on jest tym facetem.
Po tygodniu miałem dość. Mieszkał 3 piętra wyżej, ale nie odzyał się, ani do mnie nie przyszedł. Wiem, że już mnie nienawidziłeś.
Wróciłem do domu z zakupów. Nalałem wody do wanny, w ziołem komórkę i pistolet. Wysłałem mu sms'a "Przepraszam za to, że jestem gejem. Przepraszam, że Cię kocham Shime i, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. Dopiero teraz kiedy będę umierał sam w wannie. Żegnaj i wiedz, że cię kocham.". Wahałem się, ale w końcu wysłałem. Przypomniałem sobie wszystkie dobre i złe chwile. Uroniłem łzy nie mogąc uwierzyć, że to już się nie powtórzy bo umrę. Odbezpieczyłem pistolet. Tsząsły mi się ręce. Śpiewałem nasza ukochaną piosenkę i strzeliłem sobie w klatkę piersiową. Po domu rozległ się mój krzyk, a woda zabarwiła na czerwono. Nadal starałem się śpiewać, ale spływające łzy i krew napływająca mi do ust utrudniła mi to. Przyłożyłem pistolet do skroni i wbiegłeś ty. Usłyszałem z twoich ust to o czym zawsze marzyłem, o czym śniłem i myślałem codziennie bez przerwy "Nie! Kocham Cię!". Byłem szczęśliwy. Uśmichnołem się i strzeliłem. Moja ręka bezwładnie opadła, a głowa z uśmiechem na twarzy obróciła się w bok. Zapadła ciemność, a ja umarłem wiedząc, że mnie kochał, ale też i smutku, że go zostawiłem. Lecz wiem, że kiedyś do mnie dołączy i będziemy razem.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że się podoba!
To Yaoi dedykuje mojej kochanej Natalce. <33
Gdybym u niej nie nocowała bloog, ani Yaoi by nie powstały bo to wszystko powstało bo się mi nudziło xDD
Hlehlehle.... xd
Subskrybuj:
Posty (Atom)